czwartek, 25 kwietnia 2013

"Jak omamić wicehrabiego" Julia London

   Witajcie, właśnie powinnam się uczyc, ale każdy to wie jak jest z nauką, zawsze znajdzie się cos ciekawszego od tego :).
   Stwierdziłam, że podzielę się z wami moją fascynacją i zauroczeniem tą książka.
W roku mam kilka faz, taką, że nie czytam nic i taką, że czytam jak opętana, no i właśnie nadszedł chyba ten czas. Zamiast siedziec w pociągu w drodze powrotnej do domu i usypiac jak ostatni mi czasy, zaczełam znów czytac. 
  Nie wiedziałam, co wypożyczyc, bo ksiązek na półkach było wiele, ale nie wiadomo było co kryje się w środku i czy mnie wciągnie, ciekawy wydał mi się ten tytuł i wypożyczyłam tą książkę. 
  Wciągneła mnie maksymalnie, zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia i nie mogłam oderwac wzroku od niej. 
      Jest tu mnóstwo scen w których namiętnośc i pożądanie sięgają zenitu i czeka się na więcej... i więcej... i czyta chcąc dostac większą dawkę namiętności, która rodzi się pomiędzy tymi ludzmi. 
Czytając ksiązkę sama czułam się jak ktoś wyjątkowy, jak bym była tam gdzie rozgrywa się akcja i czytając ją, cały świat znikał, a ja byłam tam gdzie działa się akcja.
       Przejdę do tego o czym jest książka, ale bez podawania większych szczegółów by nie zabrac radości czytania. 
Książka jest o Phoebe Fairchild, która przez swoje uwielbienie do szycia wpada w niezłe tarapaty i musi wykonac zlecenie dla pewnego wicehrabiego, który wrócił za granicy i chcę wprowadzic swoje rodzenstwo w towarzystwo. Akcja ksiązki toczy się w czasach kiedy były damy i prawdziwi dzentelmeni, arystokracja, służba i granice społeczne, których nie można przekroczyc, bo wiąże się to z hańba.
Pomiędzy krawcową, a panem domu rodzi się coś co zaskoczy każdego i bez miary wciągnie w ich wspólne przygody miłosne, również będziemy świadkami przemiany bohaterów z nieokrzesanych dzikusów na cywilizowanych ludzi, ale o kim mowa przekonajcie się sami. 

POLECAM GORĄCO I TO DOSŁOWNIE!!!           Rozgrzewa nasze najskrytsze tęsknoty i rozpala myśli!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz